poniedziałek, 20 stycznia 2014

Mollie Makes vs. Mollie Potrafi


Gdy zaczęłam "działać" w rękodziele zauważyłam, że na polskim rynku brakuje profesjonalnego czasopisma o handmade. W poszukiwaniu inspiracji zaczęłam przeglądać zagraniczne blogi i tak znalazłam Mollie Makes.


W czasopiśmie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Jest kolorowe, z mnóstwem zdjęć i pomysłów. Jedynym problemem jest to, że czasopismo jest wydawane w UK i nie jest dostępne w Polsce. Udało mi się znaleźć tylko jeden sklep, w którym można kupić Mollie Makes ale z prawie miesięcznym (czasem nawet większym) opóźnieniem.
Bardzo się ucieszyłam gdy dowiedziałam się, że czasopismo będzie wydawane w Polsce. Pomyślałam, że wreszcie na rynku będzie godne uwagi (i pieniędzy) czasopismo dla handmadowców. 


Mollie Potrafi jest czasopismem wydawanym na licencji. Wszystkie artykuły z pierwszego numeru to artykuły, które już wcześniej ukazały się w brytyjskich numerach Mollie Makes.



W czasopiśmie znajdują się projekty wykonane na szydełku, na drutach, z filcu i różnymi innymi metodami. Artykuły w przystępny sposób opisują tajniki technik handmade. 

Mollie Potrafi bardzo mi się podoba. Jest kolorowe i pełne pomysłów łatwych do wykonania chyba przez każdego. Zdjęcia pokazujące jak krok po kroku wykonać konkretny pomysł jeszcze  bardziej zachęcają do tworzenia. 
Mollie Potrafi polecam każdemu zainteresowanemu handmadem. 12 złotych na dwa miesiące da się jakoś przeżyć. 
Mimo, że czasopismo jest genialne warto by zastanowić się nad wprowadzeniem kilku elementów. W Polsce jest mnóstwo blogerek/blogerów, którzy na pewno chętnie pochwalą się i podzielą swoimi pomysłami na łamach Mollie Potrafi. Przecież każdy chce aby jego twórczość dotarła do jak największej ilości osób. 


Brakuje mi też części z nowinkami ze świata handmade (Polska i zagranica). Dużo się dzieje i warto informować o tym. Myślę, że warto też pomyśleć nad bazą stron internetowych, blogów, sklepów stacjonarnych godnych polecenia.


A już szczytem marzeń byłby prezent dołączany do czasopisma (tak jak w brytyjskim wydaniu). Sklepy reklamujące się w Mollie Potrafi mogłyby zasponsorować kawałek materiału, tasiemkę, guzik albo igłę.



Ja narazie chyba wstrzymam się z kupowaniem Mollie Makes i poczekam na kolejne numery Mollie Potrafi. 



Dla tych, którzy jeszcze nie mają Mollie Potrafi -> próbka

1 komentarz:

  1. Dzięki za te recenzje, nie miałam w rękach brytyjskiej wersji ale co do polskiej - absolutnie się zgadzam. Baza polskich blogów i więcej pomysłów Polek to dobra propozycja zmiany ;))

    OdpowiedzUsuń